NEWS |
|||||
|
Rozmowy |
|
Rozmowa ECHA 6 stycznia 2021 r. Bez chęci do życia
Jak pandemia i wywołana nią izolacja wpłynęły na naszą psychikę?
Czy grozi nam „narodowa” depresja? O jej objawach i działaniach
sprzyjających zdrowiu psychicznemu - w rozmowie z psycholog Anną
Morawską-Borowiec, prezes Fundacji „Twarze depresji”.
Mija rok od pierwszych doniesień o nowym groźnym wirusie. Jak pandemia Covid-19 wpłynęła na naszą psychikę? Czy po narodowej kwarantannie grozi nam „narodowa” depresja? W porównaniu z rokiem poprzednim, w 2020 r. liczba zachorowań na depresję wzrosła dwukrotnie. Co ciekawe, grupą z największą liczbą chorych są ludzie młodzi, w przedziale wiekowym 16-24 lata. Na drugim miejscu plasują się seniorzy, a więc osoby po 55 roku życia będące w grupie szczególnego ryzyka, zarówno jeśli chodzi o zachorowanie na koronawirusa, jak i depresję. Pandemia wpływa na obniżenie nastroju Polaków niezależnie od wieku czy wykonywanego zawodu. Ostatnie miesiące bez wątpienia okazały się obciążające dla wszystkich grup wiekowych: począwszy od dzieci, które z powodu ograniczeń nie mogły pójść do przedszkola czy na plac zabaw, przez uczniów objętych zdalną nauką, a tym samym odciętych od relacji z rówieśnikami, które są przecież rozwijające i pozytywnie wpływają na samopoczucie, i dorosłych, którzy na skutek lockdownu utracili pracę albo ich firmy są zagrożone bankructwem, po seniorów skazanych na przymusową izolację, którzy od początku pandemii słyszą: „zostań w domu!”, bo „jesteś w grupie ryzyka i jeśli się zarazisz, to możesz umrzeć”. Taki przekaz płynie m.in. z mediów i sprawia, że ludzie się załamują. Obserwujemy wzrost zachorowań na depresję i obawiamy się przełożenia na wzrost liczby samobójstw. Myśli samobójcze są bowiem jednym z kluczowych objawów tej choroby i ddlatego nieleczona depresja w części przypadków kończy się dramatycznie. Przed pandemią byliśmy tak zapracowani, że marzyliśmy o odpoczynku i czasie z bliskimi. Nagle - dosłownie z dnia na dzień - zostaliśmy oddelegowani do pracy i nauki zdalnej, a tym samym zamknięci w czterech ścianach domów. Wydawałoby się, że czas izolacji pozytywnie wpłynie na rodzinne więzi. Tymczasem nie brakuje głosów, że ostatnie miesiące to trudny test dla relacji małżeńskich i rodzicielskich. Izolacja od ludzi i nieustannie straszenie, że jeśli będziemy się spotykać, zarazimy siebie i narazimy na zachorowanie naszych bliskich, to bez wątpienia doświadczenie bardzo obciążające psychikę. Okazuje się, że spędzanie ze sobą - rodzice z dziećmi, a często też dziadkami - 24 godzin na dobę, dzień po dniu, w połączeniu z lękiem o ewentualne zachorowanie, jak również utrzymanie pracy, zapewnienie bytu rodzinie oraz niepewnością co do przyszłości, wzmaga frustrację. A złość i rozgoryczenie odbijają się zawsze na tych, którzy są najbliżej. W sytuacji przymusowej izolacji jest to rodzina. I tak oto pandemia w sposób brutalny odbiła się na wzajemnych relacjach. Niejednokrotnie zamiast pogłębienia miłości mamy do czynienia z narastaniem kryzysów. Tyle że często te spory i frustracje nie wynikają z tego, że ludzie się nie kochają, tylko z nadmiaru stresu i złych emocji związanych nie z życiem rodzinnym, ale lękiem o pracę, zdrowie itd. Wcześniej dobrym miejscem do wyładowania negatywnych emocji były np. siłownie. Teraz zostały zamknięte, a przecież sport jest ważny dla zdrowia. Nie dajmy zamknąć się w czterech ścianach. Ćwiczenia na świeżym powietrzu, bieganie czy spacer do lasu, gdzie jest najzdrowsze powietrze, to podstawa naszego dobrostanu psychicznego. Zachęcam, by każdy znalazł własną przestrzeń dbania o dobre samopoczucie. Nie lada wyzwaniem, z jakim musieliśmy zmierzyć się w czasie pandemii, okazała się praca zdalna. Liczyliśmy na chwilę oddechu od codziennego zabiegania, a pojawiają się sygnały, że przymus siedzenia w domu pozbawia nas motywacji m.in. do dbania o swój wygląd. Wydawało się, że zdalna praca to jeden z nielicznych plusów pandemii. Część osób marzyła, by nie musieć wstawać przed świtem i stać w korkach w drodze do biurowców, w których spędza większość dnia… I kiedy marzenie się ziściło, nagle okazało się, że czują się głęboko nieszczęśliwe. Wielu ludzi nie odnajduje się w rzeczywistości pracy zdalnej. Bywa, że wręcz nie wstają z łóżka, siedząc w pościeli z laptopem do późnych godzin wieczornych. Tymczasem - co warto podkreślić - wielogodzinna praca z komputerem w łóżku wpływa na bezsenność. Badania pokazują, że co piąty Polak w czasie pandemii ma problemy ze snem i po części są to osoby, które pracują zdalnie. Łóżko naszemu mózgowi powinno kojarzyć się wyłącznie ze snem! Nie należy przesiadywać w pościeli z laptopem, telefonem ani nawet książką. Do sypialni chodzimy tylko spać. O czym jeszcze powinniśmy pamiętać? By - bez względu na okoliczności - wstać rano z łóżka, ubrać się, zjeść posiłek, pójść na spacer... Należy wprowadzić schemat dnia i stosować się do przyjętych wytycznych. Dbałość o te - wydawałoby się z pozoru - drobiazgi jest ważna, ponieważ nieubranie się, praca w łóżku czy niejedzenie to w dłuższej perspektywie pracowanie na depresję. I dlatego dbając o zdrowie fizyczne, tj. nosząc maseczkę, zachowując dystans i dezynfekując ręce, powinniśmy troszczyć się także o zdrowie psychiczne - dbać o siebie i mieć pasje. Posiadanie hobby jest bardzo ważne! Utrata zainteresowań to jeden z poważnych objawów depresji. Jeżeli z powodu pandemii realizacja naszej pasji okazuje się niemożliwa, warto znaleźć zastępcze zajęcie, które sprawi nam chociaż trochę radości. Wydawać by się mogło, że zachęta do posiadania hobby w czasie, gdy ludzie walczą o życie, to banał. Jednak, proszę mi wierzyć, pasja w czasie izolacji, skupienie się na zajęciu, które jest źródłem satysfakcji, to podstawa. Jest Pani pomysłodawczynią kampanii społecznej „Twarze depresji. Nie oceniam. Akceptuję”. Jak nie pomylić depresji z chwilowym, np. spowodowanym pandemią, spadkiem psychicznej formy? Depresja to nie tylko obniżony nastrój, smutek, płaczliwość, ale też brak energii. Innymi słowy: nie mamy sił, by wstać z łóżka, zaparzyć sobie herbatę, przygotować posiłek. Ten brak energii można porównać do samochodu z wyjętym silnikiem. Depresja odbiera napęd do życia. Najgorsze, co można powiedzieć człowiekowi w depresji, to „weź się w garść”. Bo on już jest w garści - tyle że depresji. I potrzebuje leczenia. W kampanii, którą zainicjowaliśmy: „Twarze depresji. Nie oceniam. Akceptuję”, od pierwszej edycji mówimy o tym, że najskuteczniejszym sposobem walki z depresją jest połączenie farmakoterapii i psychoterapii. Jeśli chorujemy na depresję, zgłaszamy się po pomoc do lekarza psychiatry (nie jest potrzebne skierowanie na wizytę). Specjalista, który ma najlepszą wiedzę o możliwych lekach wskazanych do leczenia tej choroby, decyduje też, czy skierować pacjenta na psychoterapię. W ramach NFZ na terapię potrzebne jest skierowanie, ale może wystawić je zarówno psychiatra, jak i lekarz rodzinny. Czego jeszcze nie wiemy o depresji? Trzy podstawowe objawy depresji, na które trzeba zwrócić uwagę, to: smutek, brak energii i utrata zainteresowań. Do grupy symptomów kwalifikują się też: brak apetytu, gorsza samoocena, czarnowidztwo, wspomniane problemy ze snem i - w najpoważniejszym stadium - myśli samobójcze. Jeśli objawy kliniczne utrzymują się powyżej dwóch tygodni, jest to powód do niepokoju i wskazówka do wizyty u specjalisty. Trzy dni gorszego samopoczucia, kiedy nie mamy ochoty z nikim się spotykać, to jeszcze nie depresja. Obecnie - w czasie pandemii oraz stresu towarzyszącego izolacji i niepewności co do przyszłości - spadek psychicznej formy jest zjawiskiem absolutnie zrozumiałym. Na naszej stronie www.twarzedepresji.pl znajdą Państwo informacje zarówno na temat odmian, a więc „twarzy” depresji, jak i jej leczenia. Do pobrania jest bezpłatny magazyn o leczeniu depresji w czasie pandemii. Publikujemy także świadectwa znanych osób - naszych ambasadorów, w tym aktorów i sportowców, którzy poradzili sobie z tą chorobą. Depresja może dotknąć każdego z nas: bez względu na wiek, płeć czy status społeczny. Według szacunków na świecie zmaga się z nią obecnie 350 mln ludzi. W Polsce przed pandemią na depresję chorowały 2 mln osób. Ostatnie dane wskazują, że cierpiących na nią może być już dwukrotnie więcej. Jak chronić się przed depresją? Jakie działania pozwolą utrzymać w zdrowiu naszą psychikę? Kluczową kwestią jest budowanie poczucia własnego szczęścia. Powinniśmy otaczać się ludźmi, którzy sprawiają, że czujemy się kochani i szanowani, a jednocześnie musimy być czujni wobec tego, co podcina nam skrzydła i - w miarę możliwości - umieć trzymać dystans wobec toksycznych relacji. Ważnym czynnikiem chroniącym przed zachorowaniem na depresję jest troska o swoje pasje i rozwój osobisty. Zdrowiu psychicznemu sprzyja też dotlenianie, czyli pobyt na świeżym powietrzu. Nieprzypadkowo mówi się, że sport to zdrowie! W trakcie ruchu, choćby spaceru, w organizmie wytwarzają się endorfiny zwane hormonami szczęścia. Nie możemy zaniedbywać się ani psychicznie, ani fizycznie. Po prostu: dbajmy o siebie, a to pozwoli nam na zdrowe i satysfakcjonujące życie. Dziękuję za rozmowę. Fundacja „Twarze depresji” przygotowała bezpłatny magazyn - kompendium wiedzy o leczeniu depresji w czasie pandemii. Znajduje się on na stronie internetowej kampanii „Twarze depresji. Nie oceniam. Akceptuję.”: https://twarzedepresji.pl/nr-1-2021/ W magazynie „Twarze depresji” można znaleźć m.in. wywiad z popularnym aktorem Piotrem Zeltem, który opowiada o swoich zmaganiach z depresją w czasie pandemii. Również drugi ambasador kampanii „Twarze depresji” Andrzej Bober w felietonie sam opisuje nawrót depresji z powodu lęku przed zakażeniem koronawirusem. Dostępne są również artykuły z opiniami lekarzy psychiatrów i psychologów na temat najskuteczniejszych sposobów leczenia depresji w czasie pandemii. W gronie naszych ekspertów znaleźli się prof. Piotr Gałecki - krajowy konsultant w dziedzinie p sychiatrii, dr Sławomir Murawiec - lek. med. Wiktor Buczek, Bożena Falkowska (psycholog). Magazyn „Twarze depresji” nr 1/2021 jest bezpłatny dzięki dofinasowaniu ze środków Funduszu Gwiazd Dobroczynności powołanego przez Akademię Rozwoju Filantropii w Polsce. Marek Plawgo - ambasador kampanii „Twarze depresji. Nie oceniam. Akceptuję” został jednym z laureatów Plebiscytu „Gwiazdy Dobroczynności”. |
STRONA GŁÓWNA |
|
FOTOGALERIA |
Na wzór unitów |
|
FOTOGALERIA |
Kolędnicy misyjni |
|
PATRONAT "ECHO" |
|||||||||
|
POLECAMY |
|||||||||||||||||
|
SONDA |
Czego uczą nas bł. Męczennicy Podlascy? |
LITURGIA SŁOWA |
|
PROMOCJA |
|
|
![]() |