NEWS |
|||||
|
Kultura |
|
Spotkanie autorskie z Agnieszką Panasiuk 6 stycznia 2021 r. Z Antonią po Podlasiu
Czytając książki innych polskich autorów, musiałam przenosić się
gdzieś daleko: do wielkiego miasta albo ciekawszego turystycznie
regionu. Nasz wschód był pomijany.
Walory tego regionu, takie jak historia, przeszłość, osoby zamieszkujące tu przed wiekami, bogactwo przyrodnicze i kulturalne, nie zostały jeszcze w pełni odkryte, docenione, zbadane. Moja wyobraźnia ma tutaj duże pole do popisu. Podlasie to moje miejsce na ziemi, mój dom, moja mała ojczyzna. Nie wyobrażam sobie mieszkać gdzie indziej” - mówiła A. Panasiuk w wywiadzie dla „Echa”. Perełki prowincji Bohaterką pierwszego tomu sagi jest Antonia Gillard, młoda, wykształcona nauczycielka, z pochodzenia Francuzka, od dziecka mieszkająca w Warszawie. Po tym jak wyszło na jaw, że uczyła potajemnie języka polskiego i wraz z ojcem pomagała powstańcom styczniowym, traci posadę nauczycielki na pensji w Warszawie i zostaje guwernantką w domu rosyjskiego urzędnika w Białej zwaną też Białą Książęcą. - Antonia przyjeżdża na Podlasie i musi odnaleźć się w naszym mieście z 1869 r. Jej losy pełne są niespodziewanych zwrotów. Swój pobyt w Białej traktuje na początku jako zesłanie, ale w miarę upływu czasu, poznaniu tutejszych mieszkańców, ich obyczajów, tradycji i pracy, jej zdanie o Podlasiu ulega zmianie i zakochuje się w tym miejscu. Nie spodziewała się, że na prowincji odkryje prawdziwe perełki - opowiadała A. Panasiuk. Między Białą a Międzyrzecem Wraz z Antonią czytelnik może poznać życie, jakie wiedli w Białej jej mieszkańcy w drugiej połowie XIX w. Ale nie tylko w Białej, ponieważ na kartach powieści przewijają się takie miejscowości, jak np. Janów, Hrud, Cicibór, Serpelice, Konstantynów, a także Franopol, który tytułowa bohaterka obdarzyła szczególnym sentymentem. - Tak naprawdę nie było tam dworku, jaki opisałam w książce. Ta miejscowość należała do książąt Worońca: Światopełk-Mirskich. Natomiast ja, fantazjując, przeniosłam akcję do miejscowości, która leżała pomiędzy Białą Podlaską a Międzyrzecem Podlaskim. We Franopolu umieściłam typowo polski dworek z folwarkiem, budynkami, ogródkami. Chciałam pokazać nie tylko jak mieszkało mieszczaństwo, ale także ziemianie i chłopi - wyjaśniła autorka. Autentyczne miejsca, wydarzenia i ludzie Miejsca, o których A. Panasiuk wspomina w książce, można znaleźć na planie dzisiejszej Białej Podlaskiej. Są to kościoły, szkołą, czyli obecne I Liceum Ogólnokształcące im. Józefa Ignacego Kraszewskiego, dworzec kolejowy. Brakuje tylko bryły głównej pałacu Radziwiłłów, ale oficyny, wieża, brama wjazdowa i cały park z wałami zostały pięknie zrewitalizowane, tak jak okolice ochronki Sióstr Miłosierdzia stanowiące obecnie siedzibę Caritas. Rzeka Krzna nie płynie też już przez centrum czterema odnogami, została uregulowana. - Moja przyjaciółka, która czytała rękopis „Na Podlasiu - Antonia” w czasach, gdy był przeznaczony do szuflady, stwierdziła, że po przeczytaniu go inaczej patrzy na nasze miasto - przyznała pisarka. W powieści nie brakuje też odniesień do wydarzeń historycznych, które rozgrywały się na naszych terenach, jak np. prześladowania unitów. Przybywając na Podlasie, Antonia nie zdawała sobie sprawy z tego, jak ważny był to region dla powstania styczniowego, ale z czasem dowiaduje się o potyczkach, mogiłach i bohaterach, o których pamięć trwa do dziś, jak chociażby ks. Stanisław Brzóska. Na kartach książki pojawiają się autentyczni mieszkańcy Białej, jak np. doktor Dalecki, doktor Hebda, aptekarz Teodor Ostrowski i jego żona, rodzina nauczyciela Stefana Dolińskiego, radca Karol Huzarski. - Nagrobki niektórych z moich bohaterów epizodycznych znajdują się na cmentarzu parafialnym przy ul. Janowskiej w Białej Podlaskiej - zaznaczyła autorka, a zapytana, skąd czerpała wiedzę o Białej, regionie, panujących obyczajach, wymieniła m.in. takie publikacje, jak: „Biała Podlaska: dzieje miasta i jego zabytki” Stanisława Jadczaka, „Monografia powiatu bialskiego” Bolesława Górnego, Dawna Biała Na Podlasiu w wspomnieniach mego dziadka Adama (1792-1878)” Kazimierza Bartoszewicza, a także encyklopedie Zygmunta Glogera, książki etnograf Barbary Ogrodowskiej oraz publikacje o pieśniach i obrzędach Janiny Szymańskiej. - Z wykształcenia jestem historykiem. Wiedziałam, gdzie szukać, by znaleźć interesujące mnie informacje - zaznaczyła autorka. Myślałam, że piszę do szuflady Książka A. Panansiuk zanim trafiła do rąk czytelników, została już nagrodzona. Jak to możliwe? - Pomysł na „Antonię” narodził się pod koniec 2010 r. Czytając książki innych polskich autorów, musiałam przenosić się gdzieś daleko: do wielkiego miasta albo ciekawszego turystycznie regionu. Nasz wschód był pomijany. Czując pewien niedosyt, zaczęłam w ramach relaksu pisać powieść. Myślałam, że do szuflady. Książka ujrzała światło dzienne tylko dzięki namowom mojej przyjaciółki, która po przeczytaniu jej powiedziała, że muszę coś z tym zrobić. Fragmenty pod roboczym tytułem „Kroniki podlaskie” wysłałam na organizowany przez muzeum w Romanowie konkurs literacki J. I. Kraszewskiego i w 2013 r. otrzymałam nagrodę za tematykę podlaską. To pozwoliło mi uwierzyć w siebie, w sens tego o czym piszę - powiedziała A. Panansiuk. „Antonina” to pierwszy tom z cyklu „Na Podlasiu”. Kolejne ukażą się w tym roku. Wtedy poznamy Cecylię i Aleksandrę, których losy będą - jak zapowiada A. Panasiuk - równie burzliwe i ciekawe jak Antonii. Całe spotkanie z autorką można znaleźć na facebookowym profilu MBP. |
STRONA GŁÓWNA |
|
FOTOGALERIA |
Kolędnicy misyjni |
|
PATRONAT "ECHO" |
|||||
|
POLECAMY |
|||||||||||||
|
SONDA |
Za co kochamy babcie i dziadków? |
LITURGIA SŁOWA |
|
PROMOCJA |
|
|
![]() |